W trzecim sezonie serii BBC Sherlock określił się jako wysoko funkcjonujący socjopata. Czy twórcy serialu mieli prawo go tak scharakteryzować? O jakie inne dolegliwości moglibyśmy podejrzewać Sherlocka?
Socjopata - osoba nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, łamie wszelkie normy, wykazuje zachowania manipulacyjne. Potrafi być czarująca i popularna, ale bliższe znajomości zawiera, tylko po to by używać ludzi do własnych celów. Taką osobę cechuję brak sumienia, brak poczucia winy, niezdolność do kochania i okazywania uczuć. Socjopaci bardzo często charakteryzują się wysokim IQ. Socjopatia w odróżnieniu od psychopatii kształtuje się poprzez bolesne doświadczenia społeczne i środowiskowe takie jak np. trudne dzieciństwo. Psychopatia zaś jest wrodzona i wynika z zaburzenia równowagi genetycznej i chemicznej mózgu.
No cóż po ostatnim sezonie wiemy, że taka definicja nijak się nie ma do Sherlocka z serii BBC, który okazuje się mieć w sobie wiele ludzkich uczuć i troski o innych. Również w innych adaptacjach trudno byłoby powiedzieć, że Sherlock łamie wszelkie normy, skoro działa na rzecz prawa. W swoim postępowaniu Sherlock kieruje się swoją moralnością a nie brakiem reguł.
Zespół Aspergera - łagodniejszy objaw autyzmu, rozwijający się już od wczesnego dzieciństwa (choroba ma najprawdopodobniej podłoże genetyczne). Osoby z zespołem Aspargera niechętnie wchodzą w relacje społeczne, nie lubią pracować w grupie, unikają kontaktu wzrokowego, brak im empatii, nie umieją odczytywać emocji innych ludzi. Posiadają wąskie, specyficzne zainteresowania, które stają się ich obsesją. Mogą np. godzinami bez przerwy układać puzzle, rozwiązywać zadania matematyczne itp. Zwykle mają bardzo dobrą fotogeniczną pamięć, mechanicznie zapamiętują skomplikowane informacje np. ciągi liczb, rozkłady pociągów itp. Charakteryzują się wysokim IQ. Prowadzą uporządkowane życie, są mało elastyczni i niechętni do zmian. Nie rozumieją jednak metafor i mowy ciała.
Jak wiemy Sherlock miał bardzo szerokie zainteresowania obejmowały one min. kryminalistykę, chemię, sztuki walki, muzykę, batalistykę, rodzaje tytoniu. Również umiejętność czytania ludzkich emocji i rozumienie ukrytych kontekstów, sprawiają, że nie mógł on mieć zespołu Aspargera.
Mizoginia, czyli chorobliwa niechęć lub nienawiść do kobiet. No cóż nie po prostu nie!
Socjopata - osoba nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, łamie wszelkie normy, wykazuje zachowania manipulacyjne. Potrafi być czarująca i popularna, ale bliższe znajomości zawiera, tylko po to by używać ludzi do własnych celów. Taką osobę cechuję brak sumienia, brak poczucia winy, niezdolność do kochania i okazywania uczuć. Socjopaci bardzo często charakteryzują się wysokim IQ. Socjopatia w odróżnieniu od psychopatii kształtuje się poprzez bolesne doświadczenia społeczne i środowiskowe takie jak np. trudne dzieciństwo. Psychopatia zaś jest wrodzona i wynika z zaburzenia równowagi genetycznej i chemicznej mózgu.
No cóż po ostatnim sezonie wiemy, że taka definicja nijak się nie ma do Sherlocka z serii BBC, który okazuje się mieć w sobie wiele ludzkich uczuć i troski o innych. Również w innych adaptacjach trudno byłoby powiedzieć, że Sherlock łamie wszelkie normy, skoro działa na rzecz prawa. W swoim postępowaniu Sherlock kieruje się swoją moralnością a nie brakiem reguł.
Zespół Aspergera - łagodniejszy objaw autyzmu, rozwijający się już od wczesnego dzieciństwa (choroba ma najprawdopodobniej podłoże genetyczne). Osoby z zespołem Aspargera niechętnie wchodzą w relacje społeczne, nie lubią pracować w grupie, unikają kontaktu wzrokowego, brak im empatii, nie umieją odczytywać emocji innych ludzi. Posiadają wąskie, specyficzne zainteresowania, które stają się ich obsesją. Mogą np. godzinami bez przerwy układać puzzle, rozwiązywać zadania matematyczne itp. Zwykle mają bardzo dobrą fotogeniczną pamięć, mechanicznie zapamiętują skomplikowane informacje np. ciągi liczb, rozkłady pociągów itp. Charakteryzują się wysokim IQ. Prowadzą uporządkowane życie, są mało elastyczni i niechętni do zmian. Nie rozumieją jednak metafor i mowy ciała.
Jak wiemy Sherlock miał bardzo szerokie zainteresowania obejmowały one min. kryminalistykę, chemię, sztuki walki, muzykę, batalistykę, rodzaje tytoniu. Również umiejętność czytania ludzkich emocji i rozumienie ukrytych kontekstów, sprawiają, że nie mógł on mieć zespołu Aspargera.
Mizoginia, czyli chorobliwa niechęć lub nienawiść do kobiet. No cóż nie po prostu nie!
Mistrz dedukcji?
Podstawowym błędem jest podawanie teorii, zanim uzyska się dane. Niepostrzeżenie zaczyna się dostosowywać fakty, by zgadzały się z teoriami, zamiast próbować stworzyć teorię, która byłaby zgodna z faktami.
Arthur Conan Doyle, Skandal w Bohemii
Wcale nie! Sherlock w swoich sprawach kierował się rozumowaniem abdukcyjnym. O co właściwie chodzi? To trochę skomplikowana teoretycznie sprawa (szczerze nie polecam wykładów/podręczników z logiki), ale można ją wyjaśnić na prostych przykładach. Pamiętacie słynne pytanie.. co było pierwsze jajko czy kura? Dedukcja bez wątpienia odpowie, że najpierw było jajko. A abdukcja, że kura. Dlaczego?
W logice wyróżnia się trzy rodzaje wnioskowania (rozumowania). A są to:
Dedukcja, czyli wyciąganie wniosków z przesłanek (przesłanki zawsze uznajemy za prawdziwe).
Abdukcja jest natomiast rozumowaniem odwrotnym do dedukcji. Ustala ona na podstawie wniosków, jak mogło dojść do ich zaistnienia (jakie były przesłanki).
Obserwujemy zaskakujące zjawisko B.
Gdyby A było prawdziwe, prawdziwość B byłaby oczywista.
Mamy zatem podstawy, by podejrzewać, że A jest prawdziwe.
Indukcja to natomiast wyciągnięcie wniosku na podstawie kolejnych uporządkowanych przesłanek. Jakbyśmy wchodzili po schodkach z rzeczy 1 wynika 2 a zatem z 2 -> 3 i tak dalej.
Jednak myślę, że lepiej wytłumaczy wam to ojciec wnioskowania abdukcyjnego - C. S. Peirce’a teorie abdukcji, tłumaczy na przykładach z fasolkami. Mendel lubił groszek, a teraz pora na fasolki!
Załóżmy, że mamy woreczek z ziarnami fasoli. Załóżmy dalej, że wszystkie nasiona w woreczku są białe (i że wiemy, że wszystkie one są białe). Jeśli wyjmiemy zeń kilka ziaren,możemy na podstawie zdobytych informacji wywnioskować, że ziarna, które trzymamy w dłoni, są białe. Wnioskowanie takie jest oczywiście dedukcyjne, jeśli jego przesłanki są prawdziwe, to wniosek musi być prawdziwy:Dedukcja:
Wszystkie fasolki z tego woreczka są białe.
Te fasolki są z tego woreczka.
Te fasolki są białe.
Załóżmy teraz, że nie dysponujemy żadną wiedzą na temat koloru ziaren w woreczku. Jeśli wyjmiemy kilka z nich i wszystkie okażą się białe, wówczas możemy wyprowadzić na tej podstawie wniosek, że wszystkie ziarna w woreczku są białe.Indukcja:Te fasolki są z tego woreczka.Te fasolki są białe.Wszystkie fasolki z tego woreczka są białe.
Wniosek taki jest oczywiście zawodny, bo w woreczku mogłyby się znajdować ziarna we wszystkich kolorach tęczy.Rozważmy z kolei sytuację następującą:Załóżmy, że wchodzę do pokoju i znajduję tam kilka woreczków zawierających rozmaite rodzaje fasolek. Na stole leży rozsypana garść białych ziaren; po chwili poszukiwania okazuje się, że jeden z woreczków zawiera wyłącznie białe fasolki. Wyprowadzony na tej podstawie wniosek, że białe ziarna ze stołu pochodzą z tego właśnie woreczka, będzie wnioskiem abdukcyjnym. Wniosek taki jest oczywiście równie zawodny jak wniosek indukcyjny: ziarna na stole mogły zostać wybrane z różnych woreczków.Jednakże, inaczej niż w przypadku indukcji, nie dokonujemy tutylko prostej generalizacji dostępnych danych. Poszukujemy powiązania pomiędzy ogólną (znaną) regułą a pewnym zjawiskiem, przy czym to, że jedno jest powiązane z drugim, wcale nie musi być oczywiste:Abdukcja:Wszystkie fasolki z tego woreczka są białe.Te fasolki są białe.Te fasolki są z tego woreczka.
Pałac Pamięci
Umysł ludzki przypomina na początku pusty strych, który należy umeblować według własnego uznania. Głupiec pakuje tam każdy napotkany rupieć, tak że wiedza, która może być naprawdę przydatna lub zupełnie zablokowana, lub w najlepszym wypadku, pomieszana z inni rzeczami i z trudem można do niej dotrzeć. Zręczny rzemieślnik niezwykle ostrożnie urządza swój strych. Nie zabiera niczego oprócz narzędzi, które przydadzą mu się w pracy, ale gromadzi ich dużo i starannie układa. Błędem byłoby sądzić, że to niewielkie pomieszczenie ma elastyczne ściany i może się dowolnie rozszerzać. Przychodzi czas, kiedy każda nowa porcja wiedzy sprawia, że zapominamy o czymś, co przyswoiliśmy sobie wcześniej. W żadnym wypadku nie można pozwolić, aby zbędna wiedza eliminowała pożyteczne wiadomości. Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie
Pałac pamięci zwany też pokojem rzymskim. Jest to najstarsza i podobno najbardziej skuteczna mnemotechnika wywodząca się, jak sama nazwa sugeruje z antycznego Rzymu. Wymyślona została przez Symonesedisa z Kemos, który jako jedynym ocalałym z tragicznej uczty, musiał rozpoznać ciała współbiesiadników, którzy zginęli pod gruzami budynku. Rzymianin robi to poprzez odtworzenie w pamięci wyglądu pokoju, podając miejsca w których siedzieli jego przyjaciele.
Wyobraźmy sobie przestrzeń (może, ale nie musi to być koniecznie budynek), w której umieszczamy przedmioty/meble/ludzi, do których doczepiamy różne informacje, które chcemy zapamiętać w postaci obrazów i różnych skojarzeń. Podzielmy tą przestrzeń na strefy tematyczne lub pokoje i mamy już nasz Pałac Pamięci. W praktyce jednak lepiej zacząć budowę od jednego pomieszczenia, a potem rozbudowywać kolejne. No.. dobrze, ale jak to działa...?
Teraz wybaczcie, ale pouczmy się razem na moją sesję :d
Ćwiczenie:
Narzędzia polityki fiskalnej
- zakupy rządowe
- transfery rządowe
- przeciętna stopa podatku dochodowego
Jak to zapamiętać? Wyobrażam sobie Franka Underwooda (prezydent - serialowy przedstawiciel amerykańskiego rządu) wchodzącego do pokoju. Przeciętnie (trochę) boli go stopa, ponieważ wracając z zakupów, zaczytał się w artykule na temat polityki fiskalnej i nadepnął na narzędzia. Frank rozsiada się w swoim fotelu przy laptopie robiąc przelew (transfer), swoich nielegalnych dochodów, żeby uniknąć podatku.
O Franku może napiszę kiedyś indziej, a tak btw Frank w przeciwieństwie do Sherlocka jest socjopatą w każdym calu! Wracając do ćwiczenia w moim pokoju użyłam Franka, fotela, laptopa, narzędzi i gazety, do których przypięłam pojęcia, tworząc z nich historię. Widząc w moim pokoju Franka przed laptopem z gazetą i narzędziami, najprawdopodobniej przypomnę sobie co zaszło. Przynajmniej tak to działać powinno. W praktyce musiałam pokombinować ustalić zależności i przeanalizować wykresiki :u, ale do wyliczanek, pamięciowych list pojęć ta metoda się jak najbardziej nadaje!
Teraz wybaczcie, ale pouczmy się razem na moją sesję :d
Ćwiczenie:
Narzędzia polityki fiskalnej
- zakupy rządowe
- transfery rządowe
- przeciętna stopa podatku dochodowego
Jak to zapamiętać? Wyobrażam sobie Franka Underwooda (prezydent - serialowy przedstawiciel amerykańskiego rządu) wchodzącego do pokoju. Przeciętnie (trochę) boli go stopa, ponieważ wracając z zakupów, zaczytał się w artykule na temat polityki fiskalnej i nadepnął na narzędzia. Frank rozsiada się w swoim fotelu przy laptopie robiąc przelew (transfer), swoich nielegalnych dochodów, żeby uniknąć podatku.
O Franku może napiszę kiedyś indziej, a tak btw Frank w przeciwieństwie do Sherlocka jest socjopatą w każdym calu! Wracając do ćwiczenia w moim pokoju użyłam Franka, fotela, laptopa, narzędzi i gazety, do których przypięłam pojęcia, tworząc z nich historię. Widząc w moim pokoju Franka przed laptopem z gazetą i narzędziami, najprawdopodobniej przypomnę sobie co zaszło. Przynajmniej tak to działać powinno. W praktyce musiałam pokombinować ustalić zależności i przeanalizować wykresiki :u, ale do wyliczanek, pamięciowych list pojęć ta metoda się jak najbardziej nadaje!
Mindfulness, czyli uważność
Chyba najważniejszą techniką Sherlocka było to, że zauważał małe szczegóły, których nie widzieli inni. No.. dobrze, ale przecież zauważanie tylu szczegółów wydaje się być niemożliwe... buddyjscy mnisi powiedzą Ci pewnie coś innego. Nie nie chodzi o medytację, chociaż medytacja jest dobrą drogą do osiągnięcia pożądanego rezultatu. Chodzi mianowicie o trwanie w chwili, skupianie się na teraz, na otoczeniu.. a nie na sobie i własnych myślach. Gdy wyłączymy wewnętrzny głos i rozpraszacze, jesteśmy bardziej uważni.. obserwujemy otaczający nas świat. Buddyzm mówi, że przez własne przekonania mamy zaciemniony obraz świata i nie widzimy rzeczy takimi jakimi są. Nie ustalamy faktów, raczej tworzymy własne opinie o faktach, własne doświadczenia, dlatego nie możemy zobaczyć rzeczy takimi jakimi są. Przy trenowaniu uważności przydatna jest medytacja.
Wow gratulacje! Dotarliście do końca. Mam nadzieję, że zarówno artykuł jaki i sezon najnowszego Sherlocka wam się podobał. Jeśli jesteście zainteresowani jakimi innymi metodami posługiwał się Sherlock bardzo serdecznie polecam bloga Sztuka Dedukcji oraz książkę Myśl jak Shelock Holmes Mariny Karnikowy. My chyba narazie kończymy z Sherlockową tematyką. Następny post już niedługo! Trzymajcie się ciepło :)
Bibliografia:
http://www.psychologiawygladu.pl/2016/05/test-czy-jestes-socjopata.html
https://portal.abczdrowie.pl/zespol-aspergera
https://portal.abczdrowie.pl/rzymski-pokoj
https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/1025/1/Urbanski_pdf
https://en.wikipedia.org/ (angielska i polska wersja)